środa, 20 marca 2013

Powitanie Królowej Śniegu.

I tak oto, w dniu dzisiejszym do naszej stajni dołączyła Królowa Śniegu czyli, nowiutka, pachnąca, błyszcząca, czarna jak noc Honda Transalp XL 700 V. A Królowa Śniegu bo u nas wszystko zaśnieżone...
Jak wiadomo, Transalp nie jest już produkowany, ale udało mi się jeszcze wyrwać nówkę sztukę z zapasów magazynowych Hondy, choć była ściągana przez Honda Polska z kraju dalekiego...
Od dłuższego czasu odczuwałem potrzebę dokupienia drugiego motocykla bo choć Harleya uwielbiam i zostaje u mnie do końca albo swoich albo moich dni, to jednak do dalekiej turystki, do jazdy w górach, na przełęczach potrzebny jest inny motocykl.



Dlaczego Transalp?
Po pierwsze motocykl, którego szukałem musi mieć "full opcję" bagażową, tzn. możliwość zamontowania dwóch sztywnych kufrów bocznych i centralki. Po drugie musi być lekki, po trzecie musi być na wąskich gumach, po czwarte musi być tani i dobry.
Rezejrzyjmy się po "środowisku".
Kawasaki robi Verysa ale on jest na grubym balonie z przodu, a mi chodziło o cienki balon. Poza tym jest koszmarnie brzydki.
Yamaha robi Tenerę 660 i to jest prawdopodobnie świetny, kultowy już motocykl, ale ma jeden cylinder co stwarza jednak dość istotne ograniczenia. W pewnym momencie, stanęła pod dużym znakiem zapytania możliwość zakupu Transalpa w Polsce. Jeśli Honda nie sprowadziła by mi Transalpa z zagranicy, kupiłbym Tenerę.
Suzuki robi V-Stroma, jakiś czas temu nowy model wypuścili, ale V-Strom zupełnie mi nie leży pod żadnym względem. Dziwnie zastrojena skrzynia biegów, silnik, który nie robi na mnie żadnego wrażenia, no i odlewane felgi..
BMW. Po pierwsze GS 650 jest dla mnie za niski, a GS 800 za wysoki. Kiedyś na moim blogu pokłóciło się dwóch chłopaków z rajdu katyńskiego. Jeden z nich nabijał się ze mnie, że jeżdżę tak awaryjnym motocyklem jak Harley (oczywiście bzdura, a koleś nie miał zielonego pojęcia o czym mówi). Na to włączył się drugi chłopak i napisał, że wcale nie Harleye są awaryjne tylko BMW. I wiadomo, że jak komuś w czasie rajdu zepsuł się motocykl, można było nie sparawdzać jaki, wiadomo, że zepsuło się BMW. Dla mnie taka rekomendacja wystarczy.
KTM. Dokładnie ten sam problem co BMW. Wystarczy wejść na jakieś forum motocyklowe, przeczytać relacje z podróży, w których brały udział KTM-y i wszystko jasne. Awaryjne, awaryjne, awaryjne..
A Transalp? No wiadomo..ideał i tyle.