poniedziałek, 4 listopada 2013

Dęblin, Gołąb i Puławy w jesiennej szacie. Acha, i Kazmierz..

Niedziela, nudy, w telewizorze pogrzeb byłego premiera, tego, co to miał czelność porównywać Żołnierzy Wyklętych do hitlerowców i uznać ich za sojuszników "wczorajszych oprawców z Dachau, Oświęcimia i Mathausen".
Wyłączam telewizor i zastanawiam się, jak sobie zorganizować dzień, żeby się świetnie bawić. Wiadomo, dla motocyklisty świetna zabawa, to jazda. Tylko gdzie by tu pojechać?
Mam. Pomysł jest taki, żeby pojechać tą samą trasą, którą zrobiłem w Boże Ciało i zobaczyć jak zmieniają się okoliczności przyrody. Bo wiadomo, to samo całkiem inaczej wygląda latem, a całkiem inaczej późną jesienią.
Trasa wiedzie do Dęblina, przez Puławy i Gołąb. Tym razem doszedł jeszcze Kazimierz, w którym miałem się spotkać z kolegami i ewentualnie razem lecieć dalej.
Letni wyjazd i historię oglądanych obiektów opisałem w stosownym miejscu i nie będę się już powtarzał. Jeśli, ktoś ma ochotę przeczytać i pooglądać zdjęcia, to wklejam linka do archiwum: http://harleyman-harleyman.blogspot.com/2013/05/deblin-goab-i-puawy.html
Odpalam Harleya, lecę do Kazimierza, w Kazimierzu okazuje się, że koledzy przyjechali tylko na lody i wracają do domu. Na lody szkoda mi czasu, żegnam się i lecę do Puław.
Ale fota z Kazimierza się należy.




























Puławy, jak to Puławy. Podjeżdżam pod kościół, w którym znajduje się dokument ośmieszający Piłsudskiego, demaskujący go jako kłamcę, mitomana, megalomana i ignoranta, zwłaszcza w dziedzinie wojskowości, a którego historię opisałem we wspomnianym wcześniej poście. Oto kościół, o którym mowa.




































O.K., fota, i odpalam. Towarzysz Piłsudski, który był największym złem, jakie spotkało Polskę, nie zasługuje na to, żeby poświęcić mu więcej niż 11 sekund uwagi.
Dojeżdżam do Gołębia. Podobnie, jak w lecie, rzut oka na kościół i dom loretański. Zdjęcie kościoła ma zwichrowaną perspektywę, latarnia stoi krzywo, a dom loretański można było zrobić lepiej, ale to blog motocyklisty, a nie fotografa artysty. Nie ma czasu na dzierganie szczegółów.


W Gołębiu jest jeszcze jeden piękny obiekt, czyli stara stacja kolejowa i miejsce, w którym partyzanci z Batalionów Chłopskich wysadzili w powietrze pociąg amunicyjny.Stacja kolejowa wygląda jak ze starych, przedrewolucyjnych rosyjskich powieści. Podobna, cudowna stacja jest w Białowieży (byłem, to widziałem)
Zdjęcie stacji płaskie i tylko od frontu, bo nie jest nigdzie powiedziane, że we wszystkim trzeba widzieć bryłę albo perspektywę.






























































O.K. W Gołębiu to wszystko, lecę do Dęblina. Droga dobra, pogoda przepiękna, czyli pochmurno, ale ciepło.
W Dęblinie jest do zobaczenia kilka fajnych rzeczy. Szczegóły we wspomnianym wcześniej poście. Teraz jesienne foty. I, oczywiście stosowny komentarz, jeśli zajdzie taka konieczność ;-)))
Brama Lubelska fortu w Dęblinie. Zawsze tego typu budowle kojarzą mi się z filmem "C.K. Dezerterzy"





















































A poniżej pomnik poświęcony żołnierzom 15-go Pułku Piechoty "Wilków". Historię pułku można przeczytać tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/15_Pu%C5%82k_Piechoty_%22Wilk%C3%B3w%22




































Teraz jazda na cmentarz Balonna. W większości są tu groby żołnierzy, którzy zginęli w wojnie z bolszewickim tałatajstwem w 1920 roku. Ale nie tylko..
Na początek fota Harleya pod drzewami rosnącymi przed wejściem na cmentarz. Takie jesienne okoliczności pięknej przyrody z Harleyem w roli głównej..







































A teraz już sam cmentarz. Historia cmentarza w "letnim" poście.



























Piękny cmentarz. Oprócz zadbanych grobów, najbardziej są wzruszające te za starymi, chylącymi się krzyżami, porośnięte trawą, bez tabliczki, zapomniane, nie wiadomo, kto w tym miejscu spoczywa..









































































A zdjęcie poniżej..daję słowo, że to nie żaden fotomontaż, ani inny przekręt. Zrobiłem to zdjęcie z natury. Przedstawia ono grób bolszewickich barbarzyńców, którzy najechali Polskę i zostali pochowani na jednym cmentarzu z Polakami, których bez litości zabijali, gwałcili ich siostry, żony, narzeczone i bez litości, jak pospolici bandyci, mordowali tych, którzy stawali w obronie swoich sióstr, żon i narzeczonych. A do tego, ktoś przyozdobił bolszewicki grób prawosławnym krzyżem. Tu już po prostu, nie sposób, nie śmiać się w głos z czyjejś głupoty, bezduszności, prymitywu i serwilizmu.




































O.K., dosyć mocnych wrażeń. Jadę do fortu Mierzączka. Przepięknie wygląda w jesiennej oprawie.




























Otoczenie fortu równie piękne.









































































W Dęblinie jest jeszcze jedna atrakcja. To zespół dworca kolejowego. Zespół, bo to nie tylko stacja, ale cała infrastruktura kolejowa, włącznie z wieżą ciśnień i domami wyższych urzędników kolejowych.


























































Domy urzędników kolejowych to prawdziwe przedwojenne wille. Piłsudski i sanacyjny "rząd", bez opamiętania pchali pieniądze w koleje, w podzięce dla przedwojennych kolejarzy, za pomoc w mordowaniu Polaków w czasie zbrodni majowej 1926 roku. Nie wiadomo kiedy znowu mogli się przydać...





























I tak kończy się moja wycieczka. Powiecie, że nudna bo drugi raz w te same miejsca? Wcale nie nudna. Wszystko kompletnie inne, niż w lecie. Przepiękny jesienny klimat. Jeśli chcecie porównać, to przeczytajcie posta, do którego link wkleiłem wcześniej.
Ech, szkoda, że już koniec sezonu..