Pogoda ostatnio nie za bardzo, ale dzisiaj było jako, więc wybraliśmy się z Kasią, Agatką i Wojtkiem do Woli Okrzejskiej zobaczyć dom, w którym urodził się Henryk Sienkiewicz. W domu tym zrobili muzeum, ale dzisiaj muzeum było zamknięte bo coś tam..
O Sienkiewiczu można mówić rzeczy różne: A to, że nie za bardzo chciał się uczyć, a to, że nawet medycynę próbował studiować (na szczęście nie skończył), a to, że miał kompleksy z powodu niskiego wzrostu, a to, że był związany w życiu z pięcioma kobietami i wszystkie miały na imię Maria, bo mógł tylko z Marią, a to, że miał tendencje do megalomanii (ale nie do końca udowodnione) i w ogóle..Myślę, że nic z tych rzeczy mu nie ujmuje, przeciwnie chociaż trochę ożywia jego postać, bo biografia Sienkiewicza jest nudna jak niemieckie burdele (Marek Hłasko, który znał się na niemieckich burdelach jak mało kto, twierdził, że są najnudniejsze na świecie)
Twórczość Sienkiewicza, którą z upływem czasu, coraz bardziej lubię i cenię, skłania mnie do refleksji, że istnieją na świecie cuda jeszcze większe, niż cud nad Wisłą, a które udowadniają, że anatomia ludzka u niektórych może być zmienna, i ten sam osobnik może mieć dupę raz z przodu, a raz z tyłu. Albo, że dupy można używać do myślenia, a głowy można nie mieć w ogóle.
No bo weźmy na ten przykład niektórych znawców twórczości Sienkiewicza.
Kiedyś twierdzili, że twórczość owa jest wysoce patriotyczna, że pobudza świadomość i dumę narodową Polaków, i że każdy Sienkiewicza powinien czytywać, przynajmniej okresowo. A dzisiaj mówią oni, że patriotyzm Sienkiewicza, to nie patriotyzm tylko nacjonalizm, ksenofobia, obskurantyzm, i robią wszystko, żeby Polacy zapomnieli, że w ogóle jest taki autor jak Sienkiewicz.
Oczywiście, Polska to wolny kraj i nikt nie ma obowiązku myślenia głową, można myśleć dupą, ale uważam, że pisząc o twórczości Sienkiewicza jako o nacjonalizmie, ksenofobii, obskurantyzmie i tym podobnie, na początku takiej rozprawy powinno się zamieścić informację, która część anatomii była używana do myślenia, bo inaczej taka rozprawa dla tych mniej zdolnych, czyli myślących głową może być niezrozumiała.
O jeździe nie ma co pisać, poza tym, że jechaliśmy przez Moszczankę i Okrzeję, a wracaliśmy przez Kock. Przy drodze kwitną i cudownie pachną akcje, łąki wyglądają jak zachwycające kobierce dzikich, polnych kwiatów, a w Okrzei przejeżdżaliśmy koło kościoła, w którym brali ślub rodzice Sienkiewicza, a później mały Henryk został ochrzczony.
A na koniec tradycyjnie kilka zdjęć.