poniedziałek, 2 września 2013

A nie mówiłem ?

A nie mówiłem, że jeszcze tam wrócę? Oczywiście, mam na myśli mój ostatni wyjazd na Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie, po którym nawet ślad nie pozostał w postaci rzetelnej informacji zdjęciowej, bo jak już pisałem padła mi karta...
Ale co ma wisieć nie utonie, i wczoraj wybraliśmy się z Jolą powtórnie w te same i w nowe miejsca, żeby pokazać wam to, co moim zdaniem koniecznie trzeba zobaczyć w tym regionie.
Najpierw lecimy do Kijan, żeby obejrzeć pałac Sonnenbergów.
Pałac zbudowano w 1850 roku, a w 1880 przebudował go Stanisław Sonnenberg. Nie bardzo można dojść ładu z informacjami, czy St. Sonnenberg pałac wybudował, czy tylko go przebudował, zwłaszcza, że Kijany miały przed nim kilku innych właścicieli.
Od bramy, do pałacu prowadzi przepiękna lipowa aleja...


























Pałac zbudowany jest w stylu neorenesansowym. Z przodu jest filarowo-arkadowy portyk, w którym niby miały być umieszczone dwa posągi, Ateny i Demeter, ale jak słowo daję, ja tam żadnych bogiń nie widziałem.


























A z tyłu Sonnenberg kazał dla córki dobudować salę balową. Salę zbudowano na planie ośmioboku z galerią dla orkiestry.






















Nieopodal pałacu jest kościół p.w. św. Anny, a obok cmentarz, na którym znajduje się grobowiec rodziny Skłodowskich. Pochowany tam jest Ksawery Skłodowski, brat Józefa, który był dziadkiem Marii Skłodowskiej.
Z Kijan lecimy do Dratowa, obejrzeć prawosławną cerkiew p.w. św. Mikołaja. Po drodze wstępujemy na stację benzynową, zapytać miejscowych, gdzie ta cerkiew, bo wbrew pozorom, wcale nie jest łatwo ją odnaleźć.



W końcu znajdujemy. Ładne miejsce, trochę na uboczu wsi, w pobliżu jeziora.
Pierwsza cerkiew w Dratowie pochodzi z XV w., ale ta obecna była zbudowana w latach 1888-1892.
I znowu, do cerkwi prowadzi piękna, lipowa aleja...


































Historia prawosławnej parafii i samej cerkwi jest ciekawa i dość burzliwa. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej to wklejam linka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_%C5%9Bw._Miko%C5%82aja_w_Dratowie


































Chwila odpoczynku na schodach...


































Piękne, zadrzewione otoczenie cerkwi...


























Żegnamy się już z piękną cerkwią. Miejsce bardzo nastrojowe i urokliwe.
Teraz jedziemy do Sosnowicy, obejrzeć dworek Sosnowskich, w którym rozegrał się dramat nieszczęśliwej miłości Tadeusza Kościuszki i Ludwiki Sosnowskiej. Zresztą całe ich życie było dramatem, ale tutaj wszystko się zaczęło. Historię tę opisałem w innym poście na blogu: http://www.harleyman-harleyman.blogspot.com/2013/08/pech-trojwymiarowy.html
A dworek wygląda tak:


















































W Sosnowicy psuje się pogoda, zaczyna padać. Miałem jeszcze kilka punktów programu, widzę, że chyba trzeba będzie się ewakuować. Postanawiamy jednak z Jolą, że pojedziemy jeszcze do Holi. W Holi jest stara cerkiew i skansen.
Dojeżdżamy do Holi. Deszcz coraz większy.
Cerkiew św.Antoniego Pieczerskiego. Jeśli ktoś chciałby przeczytać historię parafii i cerkwi to zapraszam tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_%C5%9Bw._Antoniego_Pieczerskiego_w_Holi


















































Tuż koło cerkwi, jest stary krzyż, stary cmentarz i skansen...


































Poniżej dwa zdjęcia ze skansenu. Kapliczka i chałupa. A o skansenie możecie więcej przeczytać tutaj: http://www.skanseny.net/skansen/hola


























































No i co? Nie mówiłem, że jeszcze tu wrócę ? :-)
No, i wróciłem. Co prawda, ominęliśmy z Jolą kurhan w Zienkach, ale na Harleyach nie dało by się tam wjechać. Głębokie koleiny i leśna, nierówna droga, porośnięta wysoką trawą...
Pada silny deszcz. Chciałem pojechać jeszcze w kilka innych miejsc, ale nie było już sensu. Ani zwiedzanie w ulewie nie ma uroku, a i jazda robi się niebezpieczna. Ale nic się nie stało, będzie powód, żeby przyjechać tu jeszcze kolejny raz. A zwiedzania na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim jest na co najmniej kilka przyjazdów.
Kiedyś tu jeszcze wrócę :-)))