Prezydium Konferencji Episkopatu Polski
(pisownia dużą literą tylko i wyłącznie ze względu na szacunek
dla zasad ortografii mojego ojczystego języka, bo nikogo, ani
niczego, związanego z Konferencją Episkopatu Polski, szacunkiem nie
darzę) , ogłosiło dzień 28 lutego 2014, dniem modlitwy za
Ukrainę. Tak, dobrze widzicie i to nie jest żadna pomyłka.
Przywódcy polskiego kościoła
katolickiego, w dniu, w którym przypada rocznica bestialskiej rzezi
1500 Polaków, zamordowanych w najokrutniejszych, najwymyślniejszych
torturach przez ukraińskich zwyrodnialców w Hucie Pieniackiej, każą
mi się modlić za kraj morderców moich rodaków.
To nie jest zbieg okoliczności, to celowe działanie. W tej instytucji zasiadają ludzie, którzy mają wyższe wykształcenie i nie popełniają takich pomyłek.
Myślałem, że Polska w swojej
historii, ociekającej krwią, zdradą, upokorzeniami i hańbą
przeżyła już wszystko.
Jak się okazuje, byłem w błędzie.
Czegoś tak haniebnego, Polska jeszcze nie przeżyła.
Po trzykroć hańba !!!
Polskim, katolickim księżom z Konferencji
Episkopatu Polski, dedykuję trzy zdjęcia z rzezi wołyńskiej, przedstawiające kobietę przeciętą piłą, chłopca rozrywanego na pół i dziewczynkę przybitą do drzwi.
A w
przyszłym roku, proponuję dzień 28 lutego, ustanowić dniem
modlitwy za Stefana Banderę, UPA i OUN.