poniedziałek, 2 maja 2016

Ruda z Generałem, czyli Jabłonna 2016.

Wiadomo, nie od dzisiaj, że jak Ruda z Generałem, zrobią bal, to nie ma bata we wsi. Wiem, bo bywałem. No, i właśnie teraz też, zrobili bal w Jabłonnej, na otwarcie sezonu 2016.
Przyjeżdżamy. Powitanko, całowakno, jedzonko.
Pierwsze toasty. Najpierw za Rudą i Generała, później za szczęśliwy nowy rok. Oczywiście, nowy rok motocyklowy.






















Konsumujemy, degustujemy, śmiechy,żarty,swawole i w ogóle... Oranżada, leje się strumieniami..





















Ruda, kontroluje sytuację, sprawdza nastroje, pociesza nieszczęśliwych i rozdaje uśmiechy spragnionym.

































Krzysiek, spojrzał, uśmiechną się, uśmiechem poety, jak go znam, to pewnie ma w zanadrzu kolejny wiersz. Tak, tak...wśród motocyklistów, zdarzają się też artyści, a jak powszechnie wiadomo, artystom wolno więcej...

Wiadomo też, że na balach u Rudej i Generała, zdarzają się różnego rodzaju zjawiska. Np. zjawiskowe Ilona i Agnieszka :-)






























Albo, np. Asia. Zaprzyjaźnione motocyklistki, mówiły mi, że ten koło niej, też ładny :-)))




























No, i co ? Ładnie impra się zaczyna ? Pewnie, że ładnie. O, wszystkim nie będę pisał. Pokazywał, też wszystkiego nie będę, chociaż mam co :-)))
I, oto pierwsza para na parkiecie, Agnieszka i Generał. Jeśli nie znacie Agnieszki, to macie czego żałować...O, matkosztymoja !!! :-)))






































No, i zaczyna się szaleństwo. Cała sala tańczy. Figury, wygibasy, podchody, odjazdy, każdy stara się zauważyć u obecnych pań, ile tylko można. Wiadomo, motocykliści...Każdy ma bestię między nogami, jeden mniejszą, drugi większą, ale mało która ma poniżej 1500 ccm i kilkudziesięciu KM.
Pary szaleją, atmosfera gorąca, grzech wisi w powietrzu, straż pożarna nie ugasiłaby tej temperatury.
 






















































































































Panowie robią zdjęcia. Z góry, z dołu, z przodu, z tyłu i w ogóle...gdzie tylko mogą :-)))

































Ja, na ten przykład, załapałem się na uśmiech Ilony. Ja,w uśmiech Ilony mógłbym wpatrywać się po prostu, bez przerwy, niezależnie od pory dnia i nocy :-)))







































Wszyscy densują, pozują, uśmiechają się, a szczęście ludzkie, nie zna granic :-)))
 O, albo popatrzcie na Rudą i Marteczkę :-)))






































Panowie, biją czołem przed paniami, przy okazji, starając się dostrzec to i owo, byleby możliwie jak najwięcej i nie uronić ani chwili z tych ulotnych chwil, w których raczą nas obdarować czymś nadzwyczajnym :-)))
 Artur, bierze całą pulę.

































Ruda, swoim czujnym okiem kontroluje sytuację, i szaleństwa ciąg dalszy...



































































































Próbuję i ja, włączyć się w ten festiwal występku. Idzie mi całkiem dobrze, czyli, lewa noga myli mi się z prawą, a Ciao Siciliano z polonezem, ale nikt nie widział. Bawię się wspaniale i jak pająk czekam na kolejne ofiary w sieci.
Wpada mi Asia z Krzyśkiem, a później następni :-)))






































































































































Krzysiu, wraca do żony, ale Asia sama też doskonale daje sobie radę. Wszyscy są zadowoleni z obrotu sprawy :-)))

































































































































































O, proszę chwila nieuwagi i Asia, już zajęta...






































A polowanie trwa dalej. Trach, trach...światło błyska i kolejne ofiary ...







































































Chwila przerwy. Chłopaki, idą wypić kolację i zaprezentować barwy godowe. A, Jola powiedziała, że bardzo lubi chłopakom przeszkadzać w tych ich szowinistycznych, chłopskich zajęciach i z planu, nie da się odgonić  :-)))






















































































Kolacja wypita, barwy zaprezentowane, wracamy do densowania.

































































Generał nadlatuje,żeby sprawdzić co Ruda robi. I z kim... :-)))

































A, Ruda, z Johnym w tango przycina...

































Generał, widzi, że Ruda silnie zajęta, więc wali jak w dym...do mojej...






































A Agnieszka, raz z mężem, raz z Adasiem...A, jaka zadowolona, popatrzcie tylko :-)))

































































Uwaga, uwaga...Śpiewa Zenek...






































Zenek śpiewa, a pod sceną, panie z tej przyjemności, dostają spazmów...





















Zenek, niewzruszony, ciągnie namiętnie dalej..bara, bara, bara, riki tiki tak...


























Pod sceną wrze. Temperatura sięga zenitu. Bielizna, niemal fruwa w powietrzu. Panie, z tego uwielbienia dla Zenka dostają wścieklizny, w stadium nieodwracalnym, opornym na wszelkie leczenie. Panów, szlag trafia z zazdrości. Jeśli on zaraz nie przestanie, to doprowadzi do nieszczęścia...




















Na szczęście opamiętał się i poszedł wypić kolację, poprawiając w ten sposób statystyki organów ścigania z zakresu prewencji ciężkich przestępstw, przeciwko zdrowiu i życiu..
Lecą kolejne hity. Odkąd, Zenek zszedł ze sceny, jest już trochę spokojniej, ale panie nie dają za wygraną...Ciao Siciliano...























































Generał, mówi, że będzie nurkował.






































Marteczka smutna, bo Johny nie chce jej puścić, ponurkować, razem z Generałem.

































Grupa Motocyklowa Orawa, bawiła się jeszcze lepiej ode mnie :-)))

































Małgosia ma tak piękny uśmiech, że Wojtek uznał, że sam już nie musi się uśmiechać, chociaż, jak widać, ma ochotę, tylko nieśmiały trochę jest :-)))





















Pisałem już wcześnie, że na balach u Rudej i Generała, zdarzają się rożne zjawiska nadprzyrodzone, przecudnej urodny. No, chociażby, popatrzcie na to. Czyż nie słodka burza z miętowymi piorunami ?






































Kontynuuję podglądanie, kto z kim itd...






































Asia ma odlot, ale oczywiście pomocnika też już ma...




























O, proszę bardzo...Grupa Motocyklowa Orawa, jak zawsze świetnie sobie radzi...Ta młodzież dzisiaj, język ludzki nie wypowie, co ona wyrabia...






































O, Jola i Agnieszka :-))) Dzisiaj, na bal założyły dłuższe sukieneczki :-)))






































Tańce idą dalej...






































Oprócz tego, że wesoło, to było też bardzo romantycznie. Zenek, dostał od Łukasza gerbera.
 O, Ilona. Pamiętacie Ilonę, prawda ? To ta, która ma taki piękny uśmiech :-)))

































Dziewczyny pozują z dystynkcją królowej :-)))
























Taaaaak...Komuś, coś wyjaśnić, czy wiadomo, o co chodzi ? A, swoją drogą, ciekawe, czy ktoś zmieściłby się jeszcze w środku ? :-)))






































Panie, w stylu starorosyjskiego portretu :-)))
























A, w ogóle, to DJ ogłosił trochę przerwy, bo przestawał panować nad sytuacją na parkiecie :-)))
Proszę bardzo, Kasia odpoczywa z chłopakami.
 Bara, bara, bara...itd...:-)))
















































































Znowu, ruszają tańce i rusza pociąg. Wiadomo, bez pociągu, nie ma porządnej impry...









































































O.K., pociąg dojechał, Agnieszka wszystkich dowiozła w całości i zaczyna się zorba ... :-)))

















A, po zorbie, była jakaś nauka tańca, ale nie wiem, jakiego, bo bajer zakładałem. Nie powiem komu :-)))



























































































O, Kasia. Z Kasią, to było tak, że ile razy chciałem z nią zatańczyć, to zawsze ktoś, był szybszy ode mnie. No, nic...Najważniejsze, że smutna Kasia nie jest i, że dobrze się bawiła :-)))






































I, znowu trochę przerwy, bo ileż można szaleć na parkiecie. Przy stole też można poszaleć...:-)))
















































Oj, szalała, szalała...Ula :-)))






































Ulę, zostawiłem sobie na koniec :-)))
I, tak oto, po ciężkich nocnych bojach, u Rudej i Generała, otworzyliśmy kolejny sezon motocyklowy. Każdy jest ciekaw, co on przyniesie. Jakie nowe trasy ? Jakie przeżycia ? Jakie wrażenia, doznania, radości i wzruszenia ?
Jeszcze raz, życzę, wszystkim koleżankom i kolegom motocyklistom, wspaniałego, pełnego niezapomnianych wrażeń sezonu, podobnie jak impra u Rudej i Generała. I zawsze, szczęśliwego powrotu do portu.
Do zobaczenia, na naszych motocyklowych szlakach.