Wiadomo, że czasem się nie chce, ale trzeba. W piątek tak właśnie było ze mną. Jechać w ogóle mi się nie chciało, ale pogoda piękna, Słońce świeci jak szalone, ciepło jak wiosną, trzeba jechać. Jak w tym opowiadaniu Hłaski, co to jego kolega z Izraela na wódę wcale nie miał ochoty, ale wiadomo, trzeba pić przez rozum.
Najpierw jadę do Kawki. W Kawce jest mały lasek, a w lasku jest, stary, samotny krzyż, który zawsze mnie intrygował. Niestety, nie ma żadnego śladu, kto pod nim spoczywa. Wypalone znicze, ale żadnej tabliczki. Szkoda...
Z Kawki jadę do Zawieprzyc. O Zawieprzycach tyle razy już pisałem, że nie będę się powtarzał. Popatrzcie tylko na jesienne zdjęcia. Nastrój w Zawieprzycach jak zawsze niepowtarzalny. To miejsce, do którego zawsze mogę wracać. Każdy ma takie swoje miejsca. Ja mam Zawieprzyce, Hrubieszów, i jeszcze coś, co zostawię już tylko dla siebie.
Z Zawieprzyc poleciałem przez Januszówkę do pobliskich Kijan. W Kijanach jest cmentarz, na którym stoi obelisk upamiętniający kapitana Zdzisława Brońskiego "Uskoka". "Uskok" był Żołnierzem Wyklętym, największym z największych. Walczył najpierw w niemieckim ścierwem, później uciekł z niewoli, później walczył z ruskim i polskim czerwonym ścierwem. Jego największym marzeniem była wolna, wielka Polska. Kochał dziewczynę, pisał wiersze, strzelał do bandytów w ubeckich mundurach, w końcu, kiedy w 1949 roku, wpadł w ubecką obławę, kiedy widział, że już z niej nie wyjdzie, rozerwał się granatem. Nie pozwolił wziąć się żywcem, zakatować się na śmierć w ubeckiej mordowni, albo żeby go sądziła czerwona hołota w sfingowanym procesie.
Pomnik "Uskoka" na cmentarzu w Kijanach i linki do jego historii.
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2006/03/Kpt-Zdzislaw-Bronski-Uskok-1912-1949-czesc-1.html
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2006/03/Kpt-Zdzislaw-Bronski-Uskok-1912-1949-czesc-2.html
Z Kijan, jadę do Dąbrówki (obecnie Nowogród), gdzie zginął kapitan Broński. Dojeżdżam do gospodarstwa Państwa Lisowskich, na terenie którego "Uskok" miał podziemny bunker, w którym dopadła go ubecka obława. Dzisiaj nie ma już śladu po tamtych zabudowaniach, w miejscu bunkra stoi pomnik.
Piękny wyjazd, ale czas już wracać. Powoli, bez pośpiechu jadę w stronę domu. Szprychy przewietrzone. Jesień już idzie, ale może jeszcze jeden wyjazd?