Pamiętacie jak Marek Hłasko w "Pięknych dwudziestoletnich" opisywał historię z Tel Awiwu ?
Idzie ulicą. Gorąco jak sk...syn. Spotyka kolegę. Kolega mówi, że napił by się wódki. Siadają na tarasie kawiarni, wypijają butelkę koniaku, a kolega mówi, że właściwie, to wcale nie miał ochoty na alkohol. Hłasko pyta: "To po co piliśmy ?" Kolega odpowiada: "A tak, przez rozum".
Ze mną wczoraj było tak samo. Wcale nie chciało mi się jeździć, ale wiadomo, że jeździć trzeba przez rozum, dla zachowania higieny psychicznej.
Wiadomo, że jak się nie chce jechać, to jedzie się do Zawieprzyc. Dlaczego do Zawieprzyc, każdy kto był, to wie, a jak nie był, to niech pojedzie, to się dowie.
Przed wieczorkiem odpalam i jadę. O Zawieprzycach pisałem już tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt dziewięć razy, kolejny raz nie będę się powtarzał.
Wklejam tylko kilka zdjęć, żeby nie było, że coś tam nie teges...
A z Zawieprzyc podjechałem jeszcze na chwilkę na cmentarz w pobliskich Kijanach.
Na cmentarzu w Kijanach stoi pomnik poświęcony Żołnierzom Wyklętym. Na pamiątkowej tablicy widnieje m. in. nazwisko "Największego z Największych"...kpt. Zdzisław Broński "Uskok".
Symbolem Żołnierzy Wyklętych jest wilk (kiedyś jeden z kolegów, widząc wilka na mojej koszulce myślał, że reklamuję Bieszczady).
Wilk, złapany w sidła, potrafi sam odgryźć sobie łapę, żeby odzyskać wolność.
Kapitan Broński, otoczony w podziemnym bunkrze przez "wojska" KBW i UB, kiedy już wiedział, że to jego ostatnie chwile na wolności, rozerwał się granatami. Wolał zginąć, niż żywym wpaść w ręce pachołków Moskwy. Walcząc najpierw z Niemcami, a później z czerwonymi pachołkami Rosji, żył prawem wilka i zginął jak wilk.
Do dzisiaj nie wiadomo, co komunistyczni oprawcy zrobili z doczesnymi szczątkami kapitana Brońskiego, gdzie je pochowali.
Na cmentarzu w Kijanach, znajduje się również rodzinny grobowiec Skłodowskich, właścicieli majątku Zawieprzyce, w których spędzała wakacje Maria Skłodowska, późniejsza polska noblistka.
A wtedy Nagroda Nobla jeszcze dużo znaczyła.
Dzisiaj, zwłaszcza pokojowa i w dziedzinie literatury, jest już skompromitowana wystarczająco wiele razy, żeby nazwiska z nią związane wzbudzały jedynie śmiech.
Wiadomo, że we współczesnych czasach, jeśli książka dostała Nobla, to jest to najlepsza rekomendacja, żeby nie tracić czasu na jej czytanie.
A jeśli polityk dostał pokojowego Nobla, to znaczy, że na bank, ma na sumieniu coś, za co pójdzie do nieba, tylko smoła za nim chlupnie.
Czas już wracać do domu, nie mam dzisiaj weny do jazdy. Na ulicy Turystycznej dojeżdża do mnie złoty Gold Wing. Jedno spojrzenie i...banan na twarzy :-))) To jeden z kolegów z Riders of IPA.
Chcę jeszcze na chwilę wstąpić na Plac Zamkowy, ale wjazd zamknięty przez policję. Na Placu królują ruchome, kolorowe światła i decybele. Jakaś impra masowa.
Trudno, jadę do domu. A w domu Niemcy wygrali z Argentyną. Niestety.
Ale przejażdżka była bardzo udana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz